Tag

obozy

Przeglądanie

Pamiętasz swoje najlepsze kolonie i obozy? Koleżanki i kolegów, ogniska, dyskoteki, pierwsze miłości, śluby kolonijne, zielone noce? Listy i telefony do rodziców z prośbami o pieniądze, rozpacz, gdy przychodził czas powrotu do domu? O wielu tych wspomnieniach opowiemy naszym dzieciom, ale podejrzewam, że są rzeczy, o których nie powiesz swojemu dziecku…

Kolejne pokolenie spotyka się w podobnych okolicznościach

Wspominałam Wam, że jako małolata byłam w klasie sportowej i latem jeździłam na obozy lekkoatletyczne, pisałam o tym TUTAJ. W tym roku, w wyniku przedziwnych zbiegów okoliczności na obóz lekkoatletyczny pojechała moja córka. Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że jest w jednym pokoju z córką mojego kolegi B., z którym co roku razem jeździliśmy na obozy sportowe. Przypadek? Zbieg okoliczności? A może przedziwne zrządzenie losu i konsekwencja naszych decyzji? Trudno powiedzieć. Miałam okazję być przez kilka dni na tym obozie, Z. wiedziała, że znamy się z jej tatą i podczas którejś kolacji, z szelmowskim uśmiechem zapytała, czy jej tata był grzeczny na obozach. Zamarłam.

Skłamałam

Jestem za tym, by mówić dzieciom prawdę, brzydzę się kłamstwem, więc co teraz? 😀 Nie byliśmy zbyt grzeczni… Bystra jest, musiała zauważyć zakłopotanie na mojej twarzy i gonitwę myśli, gdy szukałam zgrabnej wymijającej odpowiedzi na jej pytanie. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i odpowiedziała – spokojnie, wiem, że był rozrabiaką. Uff – pomyślałam.

To jednak nie był koniec. Za chwilę padło drugie pytanie – a pamięta pani co tata robił? – no niestety, pamiętałam 😀 i… skłamałam. Nie czułam się na siłach opowiedzieć o naszych przygodach dziewięciolatce – niech tata jej opowie ;). Powiedziałam wymijająco, że trudno nas było poskromić i ogarnąć, po czym popędziłam zrobić sobie herbatkę. Na uspokojenie.

Kolonie i obozy – hity wszech czasów

W takich momentach wraca mnóstwo wspomnień. Obozy, kolonie, szkolne wycieczki. Większość tych wspomnień jest fantastyczna. Wśród moich kolonijnych i obozowych hitów znalazły się:

  1. Miłości krótkotrwałe lub bardzo krótkotrwałe, wszak zawsze byłam dość uczuciowa. I w konsekwencji śluby kolonijne, kreacje z firanek i obrączki z folii aluminiowej.
  2. Listy od mamy z ciepłymi słowami i upragnionymi banknotami w środku.
  3. Kanapki z dżemem wysokosłodzonymi jedzone bez opamiętania i bez ograniczeń. Na śniadanie, obiad, kolację. A także wynoszone ze stołówki całe słoiki dżemu i bochenki chleba, które pożerałyśmy potem po kryjomu późną nocą.
  4. Chrzty kolonijne – oblewanie wodą, najlepiej całym wiadrem od głowy poczynając, posypywanie mąką, potem znów wodą, żeby się zrobił klej na włosach, następnie ujeżdżanie krzesła, smarowanie twarzy czarną pastą, do tego śpiewanie w niebo głosy i jedzenie ohydnych mikstur.
  5. Biegi nocne, podczas których trzeba było mijać zapomniane leśne cmentarze, na których oczywiście straszyło oraz wykonywać różne karkołomne zadania.
  6. Dyskoteki, najlepiej te ‘na mieście’.
  7. Przebieranie się w nie swoje ubrania i pożyczanie na potęgę ciuchów od koleżanek, nie wiem czemu, ale sprawiało nam to ogromną frajdę.
  8. Ogniska podczas których zajadaliśmy kiełbaski, które spadły w popiół, chleb na patyku, czarny z co najmniej z jednej strony i spieczone na węgiel lub lekko surowe ziemniaki. Do tego obowiązkowo śpiewane było „Przeżyj to sam” Lombardu.
  9. Gra w butelkę, oczywiście najlepiej jak trzeba było pocałować chłopaka, który nam się podobał, koniecznie ze starszej grupy.
  10. Przeświadczenie, że te kolonie/ ten obóz były naszymi najlepszymi w życiu i już NIGDY nic lepszego nas nie spotka a przyjaźnie wtedy zawarte przetrwają wielki.

ciemna strona kolonisty. czego nie powiesz swojemu dziecku?

A teraz kilka rzeczy, o których będąc wychowawcą kolonijnym lub rodzicem, na pewno nie chciałbyś wiedzieć… No i raczej niezbyt chętnie powiesz o tym swojemu dziecku…

  1. Alkohol. Owszem, zdarzało się. Pojęcia nie mam jak nam się udawało go zdobyć i przysięgam, że tego akurat nie pamiętam, ale niestety się udawało. Piwo, wino patykiem pisane, jakieś ciociosany straszne i inne wynalazki. Ile mieliśmy wtedy lat? Pewnie piętnaście, szesnaście.
  2. Papierosy. To akurat wyjątkowo mnie nie dotyczyło, ale byli tacy co palili. Kiedyś, będąc wychowawcą na kolonii, skonfiskowałam też starszym chłopcom zioło… Pierwszego dnia, a mieli zapas na całe trzy tygodnie…
  3. Ucieczki. Na przykład nocą. Przez ogrodzenia. Na plażę. To cud, że nikomu nic się nie stało.
  4. Znajomości z chłopakami spoza obozu. No też się zdarzały. Nie pytajcie jak, bez telefonów, smsów, fejsbuków itp., bo sama nie wiem, jak to robiłyśmy.

Sądzę, że nie ze wszystkich możliwych konsekwencji swoich poczynań zdawałam sobie wtedy sprawę.

Czy pozwalać im na błędy?

Z jednej strony trzeba pozwolić młodym ludziom popełniać błędy. Kolonie i obozy to niezły poligon. Trzeba też dać im odczuć konsekwencje z nich wynikające. Nie można natomiast być hipokrytą i udawać, że samemu było się nastolatkiem idealnym. Myślę, że warto naprawdę dużo i szczerze rozmawiać z dzieciakami. Nie ma sensu udowadniać im, że alkohol to samo zło, seks jest tylko dla dorosłych, a każdy narkotyk powoduje natychmiastowe uzależnienie, dno i śmierć. Warto oczywiście wspomnieć, że kolonie i obozy to nie najlepszy czas na tego typu ‚zabawy’.

Prawda jest dobra na wszystko

Koniecznie trzeba im mówić prawdę, że alkohol może chwilowo poprawić humor, ale jego spożywanie wiąże się z wieloma niebezpieczeństwami. Nie każdy narkotyk od razu zabija, ale zdarzają się takie przypadki, że pierwszy raz okazuje się być ostatnim. Mówienie młodym ludziom, że seks to dopiero po ślubie też może przynieść więcej złego niż dobrego. Kolonie i obozy to nie najlepszy moment na takie eksperymenty. Szczerość, rzetelne informacje w zrozumiałym dla nich języku (polecam np. książkę Anji Rubik #sexedpl) i dużo rozmów. O blaskach, cieniach, ryzyku, możliwych konsekwencjach. Uczmy ich myślenia! Niech wiedzą, że zawsze mogą do nas przyjść z pytaniami i problemami, a my wtedy nie będziemy zgrywać idealnych i nieomylnych, tylko spróbujemy pomóc. Bądźmy ich wsparciem. Inaczej będą jedynie powielać nasze błędy i nie dla wszystkich skończy się to dobrze…